|
Joanna Garnier z Fundacji La Strada |
Zmierzyliśmy/łyśmy się z tym na kilka różnych sposobów. Najpierw dostaliśmy/łyśmy kilka historii ofiar handlu ludźmi do ułożenia. Historie były klasyczne, bez epatowania straszymi opisami, które tak bardzo lubią media. Padło też ważne pytanie: dlaczego ci ludzie stali się ofiarami? Odpowiedzi krążyły wokół złej sytuacji w rodzinie (materialnej i emocjonalnej), nieznajomości swoich praw i marzeń - te ostatnie są czymś co łączy nas z bohaterami/kami historii. Celem działań Ls Strady nie jest mordowanie marzeń, ale uzbrojenie ludzi w wiedzę i umożliwienie bezpiecznych migracji.
Padła także defincja "handlu ludźmi" - to wynajmowanie, przewożenie, przechowywanie, przyjmowanie osób przy użyciu gróźb, siły, porwania, podstępu, kłamstwa, nadużycia władzy, wykorzystania bezsilności z zamierzeniem wykorzystania tych osób w celu prac przymusowych, zmuszania do prostytucji, niewolnictwa, pobierania narządów.
Kobiety częściej są ofiarami, trafiają do seks biznesu i prostytucji (tu zawsze jest popyt). Czynnikami sprzyjającymi handlowi ludźmi są: czynniki ekonomiczne, więcej możliwości podejmowania pracy, mit złotego Zachodu (szybko i dużo można zarobić), nauka lub studia, miłość (?), potrzeba zmiany swojego życia, chęć przeżycia przygody. Kobiety są też bardziej zdesperowane.
Najbardziej szokujące wydaje się, że przeszło 80% przypadków to legalne przekraczanie granicy z prawdziwymi dokumentami.